Z głową w chmurach, czyli Asy z ósmej klasy na Zielonej Szkole w Świeradowie - Zdroju
- by Administrator
-
Odsłony: 4469
Klasy 8a i 8b wróciły z Zielonej Szkoły!
Nieważne, że podczas jazdy autobusem (i to w obie strony) ktoś całą drogę marudził, że tył autobusu śpiewał zbyt głośno piosenki, a niektórzy koledzy cierpieli na chorobę lokomocyjną… Ważne, że mogliśmy przez 5 dni chodzić po górach i zwiedzać ciekawe miejsca! Cóż z tego, że wychowawczynie kazały na wyjazd spakować lektury („Pana Tadeusza” i „ Małego Księcia”), to… jeszcze nie tragedia, prawda? Bo „zielona szkoła” to przecież przeniesienie zajęć dydaktyczno – wychowawczych poza ławkę szkolną, w inne, atrakcyjne pod wieloma względami miejsce! Tym atrakcyjnym miejscem była dla nas miejscowość uzdrowiskowa Świeradów – Zdrój, gdzie skutecznie przez tydzień kształtowały się umysły i charaktery ósmoklasistów.
Najwięcej obaw w uczestnikach wycieczki budziła niepewna aura, ponieważ prognozy pogodowe były sprzeczne. Zapowiadano raz słońce, raz deszcz i powiewy chłodnych górskich wiatrów. Jednak trzymaliśmy się słów pani Baraniec, która powtarzała mam wciąż, że „ nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani ludzie” . Pamiętając o tym, byliśmy przygotowani na każdy kaprys pogody, bo przecież w górach zmienia się ona bardzo szybko. Wygodne obuwie i kurtka przeciwdeszczowa, to podstawa ekwipażu turysty! Na szczęście słońce postanowiło uśmiechać się do nas, aż do czwartkowego popołudnia, by ustąpić deszczom niespokojnym nieboskłonu i w piątek dobrze zmyć nam głowy, przed powrotem w stęsknione objęcia rodziców.
Pierwszego dnia, w poniedziałek o godzinie 12.12., zameldowaliśmy się w Domu Wczasów Dziecięcych, gdzie przywitał nas Dyrektor instytucji, w której zamierzaliśmy przebywać. W krótkich żołnierskich słowach zostały przez niego określone cele naszego pobytu i zasady, których mamy się trzymać.
Następnie zostaliśmy zakwaterowani w pokojach 4- i 5 – osobowych. Wśród pokoi znalazł się także 3-osobowy apartament all inclusive, gdzie do miękkich poduszek mogli się przytulać Kacper, Dawid i Wiktor. Uff…, po pomyślnie zakończonym zakwaterowaniu, mogliśmy beztrosko porzucić nasze walizki, walizeczki, pakunki i pakuneczki i udać się do stołówki na obiadek. Jednak zanim zasiedliśmy do stołów z mocno ściskanymi w dłoniach łyżką i widelcem, specjalnie wyznaczeni dyżurni musieli nakryć stół zastawą pamiętającą odległe czasy świetności ośrodka. Po godzinnej ciszy poobiedniej udaliśmy się na rekonesans miejsca, w który mieliśmy spędzić najbliższe dni. Nasze kroki skierowaliśmy do Domu Zdrojowego, gdzie znajduje się najdłuższa w Polsce hala spacerowa. Wielu z nas zdecydowało się skosztować wód zdrojowych, ale nikogo spośród nas nie zachwycił ich smak. Dalej przeszliśmy się uzdrowiskowym deptakiem, by powrócić do ośrodka na kolację.
We wtorek mieliśmy zaplanowana wycieczkę autokarową do Szklarskiej Poręby. Trasa naszej podróży przebiegała przez bardzo niebezpieczny Zakręt Śmierci, przy którym znajduje się punkt widokowy, gdzie mogliśmy podziwiać szczyt Szrenicy. Następnie przemaszerowaliśmy przepięknym szlakiem wijącym się w Karkonoskim Parku Narodowym w stronę wodospadu Szklarki. A tam widoki zapierające dech w piersiach! Po powrocie do Świeradowa czekał na nas obiad, a po nim czytanie dzieł literackich. Uczniowie klasy 8a czytali „ Małego Księcia”, a uczniowie 8b poznawali treść „Pana Tadeusza” ( i tak dzień w dzień, aż do wyjazdu).
Tego dnia było nam dane także poznać fascynującą i nietuzinkową osobę – wychowawczynię pracującą w ośrodku – panią Teresę, która przedstawiła się nam jako „Żabawna Teresa”. Dlaczego „Żabawna”? Ponieważ pani Teresa przemierza świat zawsze z przytwierdzoną do plecaka pluszową żabką Kwisią (żabka o tym imieniu jest maskotką Świeradowa). To dzięki pani Teresie, która jest przewodniczką górską ( a do tego nauczycielką) znającą wszystkie ciekawe miejsca Gór Izerskich, staliśmy się znawcami minerałów, ale o tym później. Tego popołudnia w jej towarzystwie przemierzaliśmy ścieżkę edukacyjną, słuchając wielu fascynujących historii i zabawnych opowieści.
We środę mieliśmy zaplanowane ekstremalne przedsięwzięcie – ekstremalne dla tych, którzy walczą z lękiem wysokości, ponieważ tego dnia czekał nas wjazd koleją gondolową na Stóg Izerski. Wagoniki kolejki mieszczą do ośmiu pasażerów, toteż do każdego z nich wsiadło po siedmiu uczniów w towarzystwie opiekuna. Frajda z przejazdu była ogromna! Nawet ci, którzy odczuwali lęk przed przejazdem, szybko o nim zapomnieli. Na szczycie góry zachwyciły nas niezwykłe widoki i oczywiści desery serwowane w restauracji. Pokrzepieni słodkościami jeszcze raz wsiedliśmy do wagoników gondoli i ruszyliśmy w drogę powrotną, by skorzystać z nowo otwartego toru saneczkowego.
Tego dnia czekało nas jeszcze ognisko z kiełbaskami, gdzie opiekunką ognia była pani Teresa, oraz gra w kręgle. Ale to nie był koniec środowych atrakcji. Po wieczornej toalecie zebraliśmy się wszyscy na świetlicy, by uczestniczyć w ciekawej lekcji geografii. Tak, tak, dobrze przeczytaliście: w lekcji geografii. Wieczorną lekcję przeprowadziła dla nas pani Teresa, która jest geografem. Pani Teresa pojawiła się w świetlicy, niosąc w jednej ręce mapę, a w drugiej pudełka z minerałami, po czym zajmująco opowiedziała nam o Górach Izerskich. Ale najuważniej słuchaliśmy wykładu dotyczącego niezwykłych właściwości minerałów – pani Teresa jest ich poszukiwaczką. Pokazała nam swoją niezwykłą kolekcję minerałów oraz opowiedziała o tym, które kamienie przypisane są odpowiednim znakom zodiaku. Poddała nam także do przemyślenia pomysł, aby nie kupować nikomu niepotrzebnych drogich pamiątek, ale żeby kupić sobie na pamiątkę minerał – kamień. Rada bardzo się nam spodobała i prawie każdy z nas zakupił na zdrojowym deptaku minerał na pamiątkę pobytu w Świeradowie.
Ten dzień upłynął nam bardzo szybko (ale znaleźliśmy oczywiście w tak napiętym planie dnia także czas na Mickiewicza i Exupery’ego!). Ostatni maruderzy zasnęli tuż po pierwszej, toteż nocny dyżur nauczycielek mógł być krótszy.
W czwartkowych planach mieliśmy wycieczkę autokarową i zwiedzanie malowniczo położonego Zamku Czocha. Po zamkowych komnatach oprowadzał nas przewodnik Dawid, który dysponował ogromną wiedzą, dotyczącą zwiedzanego przez nas obiektu. Wszyscy byliśmy zafascynowani snutą przez przewodnika opowieścią o burzliwej historii murów Czochy, a Dawid był zafascynowany nami, tzn. naszym zachowaniem. Stwierdził, że bardzo rzadko oprowadza po zamku tak zdyscyplinowane grupy. W nagrodę za nasze wzorowe zachowanie, pokazał nam wszystkie sekretne i tajne zamkowe przejścia. Poznawanie zamku i wszystkich jego tajnych przejść było naprawdę fascynujące! Kiedy po obchodzie zamku w komplecie zajęliśmy miejsca w autobusie, nie mogliśmy już się doczekać tego, by udać się na zajęcia ekologiczne do Centrum Edukacji Ekologicznej „Izerska Łąka”. W centrum poznaliśmy panią Kasię, która zaprowadziła nas do ogromnej sali kinowej, gdzie w kompletnych ciemnościach nad naszymi głowami rozświetliła gwiazdozbiór naszej galaktyki - Drogi Mlecznej. Pierwszym zadaniem, jakie przed nami postawiła, było odnalezienie gwiazdozbioru Małej Niedźwiedzicy lub inaczej - Małego Wozu. To nam się oczywiście udało! Następnie opowiedziała nam o tzw. zanieczyszczeniu świetlnym i jego negatywnym wpływie na organizmy żywe. Uzmysłowiła nam to zjawisko podświetlając fragmenty nocnego nieba i symulując zanieczyszczenie atmosfery sztucznym światłem. W takim świetle nie widać gwiazd naszej galaktyki, ale przede wszystkim takie światło zaburza rytm dnia i nocy organizmów żywych. Następnie mieliśmy okazję podejrzeć sekretne życie pszczół jakie wiodą w swoich ulach. Za pomocą kamer zainstalowanych we wnętrzach uli mogliśmy obserwować ich zwyczaje. To naprawdę fascynujące owady! Stwierdziliśmy, że życie pszczelej rodziny do najłatwiejszych nie należy. Wizyta w „Izerskiej Łące” otworzyła wielu z nas oczy na zagrożenie wyginięcia pszczół oraz na szkodliwe skutki zanieczyszczenia sztucznym światłem nocnego nieba.
Piątek był ostatnim dniem naszego pobytu w Świeradowie, jednak i tego dnia mieliśmy w planach ciekawe punkty do realizacji. Czekał na nas „spacer w chmurach”! Z ośrodka wymeldowaliśmy się o godzinie 10.00., by następnie podjąć wyzwanie zdobycia wieży Sky Walk. Niestety pogoda nas nie rozpieszczała, wylewając na nas całe wiadra deszczu. Jednak wyposażeni w odzież przeciwdeszczową podjęliśmy wspinaczkę na wzgórze, gdzie usadowiona jest wieża. Wędrówka w deszczu jest trudna, a wędrówka w deszczu pod stromą górkę jest jeszcze trudniejsza. Nie ukrywamy, przeżyliśmy chwilę zwątpienia. Część z nas chciała wracać z powrotem do autobusu i wracać do domu. Gdy nagle deszcz osłabł, a chmury się roztapiały ukazując naszym oczom cel wspinaczki. Wówczas grupa podjęła dalszy trud wspinaczki i już po 10 minutach wchodziła po krętych chodnikach na szczyt wieży. Kilkoro uczestników cierpiało na lęk wysokości, ale każdemu udało się wspiąć na szczyt i pokonać swój strach, dzięki pomocy i wsparciu przyjaciół. Brawo dla tych, którzy pokonali swoje lęki!
Cóż, ostatni punkt naszej wycieczki został zrealizowany, dlatego też wiedliśmy do autobusu, ściskając w rękach „kamień zielony”, to znaczy każdy swój, pamiątkowy kamień, przypisany do naszych znaków zodiaku.
Czas spędzony w Świeradowie – Zdroju na pewno był czasem magicznym. Świeradów to miejsce, w którym czas zwalnia. Tu nikomu nigdzie się nie spieszy, tu ludzie się do siebie uśmiechają i są dla siebie bardzo życzliwi. Świeże, czyste powietrze, zieleń, mili kuracjusze i turyści – tak zostanie przez nas zapamiętany Świeradów. Na pewno nie jeden z nas pojawi się w tym miejscu ponownie…
Dziękujemy naszym wychowawczyniom paniom Danusi i Kasi oraz pani Honoracie za opiekę nad nami w czasie pobytu na Zielonej Szkole. (K.R.)